Motywacja w pracy - co robić kiedy Ci się nie chce?
Szymon Negacz
Konsultant, Trener Sprzedaży i właściciel SellWise
9 sierpnia 2021
ODCINEK 119
Ten odcinek jest dla Ciebie, jeżeli zastanawiasz się...
- Jak pokierować swoimi działaniami, żeby odnaleźć motywację?
Motywacja w pracy – co robić kiedy Ci się nie chce?
Na sam początek powiem, że ważne dzisiaj będą dwie zasady. Pierwsza zasada jest taka, że będę mówił o tym, co u mnie działa i co dla mnie jest ważne, i wtedy będziecie mogli jakby sami na własne potrzeby wziąć dla was to, co wam będzie działać i funkcjonować. No bo nie jestem psychologiem, więc to jest to, co mogę zrobić, powiedzieć wam, jak ja na to patrzę, a wy wtedy możecie to samodzielnie zinterpretować. I druga część, która będzie dzisiaj ważna, to to, że będę mówił o motywacji w kontekście pracy w sprzedaży i w biznesie, no bo to właśnie o tym jest ten podcast.
Atrakcyjny system premiowy
I teraz zacznę od takiej trudnej tezy. To znaczy uważam, że ogromna większość firm jedyne, co robi dla ułatwienia motywacji pracy swoich zespołów, to wyposaża je w “atrakcyjny system premiowy”. To znaczy managerowie wychodzą z takiego prostego założenia, że no, ale Szymon, jak im dam możliwość dużo zarabiać, to przecież będą zmotywowani, prawda, Szymon? No i to jest coraz rzadziej prawda. Bo oczywiście jest tak, że jeżeli znajdziemy człowieka, który ma problem z przeżyciem od dziesiątego do dziesiątego, ma trzy hipoteki, ogromne długi, to pewnie pieniądze będą dla niego najsilniejszą motywacją.
Natomiast widzę bardzo wyraźnie, że w kontekście pokolenia, które obecnie mamy na rynku, to jest to pokolenie, które najprawdopodobniej dorastało w czasach dobrobytu i oni nie mają tak silnej motywacji w kierunku pieniędzy jak w kierunku znacznie innych czynników. No i teraz, zanim przejdziemy do motywacji jako takiej, ja mam ogólnie z motywacją duży problem, co wam też w tym odcinku wyjdzie, ponieważ słowo motywacja pochodzi od łacińskiego movere i oznacza wprost wprawiać w ruch. Co ważne, w tej definicji nigdzie nie ma dopisku z entuzjazmem, z uśmiechem na ustach czy z ochotą. Po prostu wprowadzać w ruch. I teraz jest bardzo dużo perspektyw na motywacje, natomiast ta, która dla mnie działa i która do mnie najbardziej przemówiła, to jest perspektywa Daniela Pinka, która była opisana w książce „Drive”. Daniel Pink pisze w tej książce, że są trzy najważniejsze elementy, na które sprowadza się motywacja.
Autonomia
Element pierwszy to autonomia, czyli pragnienie samodzielnego kierowania własnym życiem. Element drugi to mistrzostwo, czyli pragnienie nieustannego rozwoju w czymś, co jest dla nas ważne. I trzy, sens, czyli pragnienie robienia rzeczy w służbie czegoś większego niż my sami. i teraz, gdy weźmiemy te trzy czynniki na tapet i zaczniemy się nad nimi zastanawiać, to okaże się, że praca w sprzedaży i w biznesie najczęściej stoi w opozycji tych trzech czynników.
Dlaczego? Dlatego, że autonomia stoi zazwyczaj w opozycji z mocno ułożonymi procesami. To znaczy ja jako szef sprzedaży chcę mieć zespół, w którym jest dziesięć osób, które nie, że pracują, jak im się chce i kierują własnym życiem, tylko jest jeden najlepszy sposób na pozyskiwanie klientów w naszej branży albo dwa i chciałbym, żeby cały zespół tak pracował. Żeby się wymieniał tymi dobrymi praktykami i żeby pracowali w zgodzie z procesami, bo to wtedy organizacje się skalują i rosną. Ale stoi to w sprzeczności z autonomią i poczuciem autonomii.
Mistrzostwo
Potem drugi czynnik, mistrzostwo. Czym innym jest sytuacja, w której ja przez wiele lat jestem na studiach medycznych, prawniczych czy innych i dostaję się w końcu do wymarzonej pracy i się rozwijam wiele lat w tej pracy. Natomiast w naszym przypadku sytuacja jest raczej inna. To znaczy jak ja byłem mały, to mama na pewno nie trzymała mnie na rękach i nie mówiła, ale ja bym chciała, Szymonku, żebyś ty był handlowcem. Na pewno tak nie powiedziała. Niemniej jednak ja pewnego dnia trafiłem do sprzedaży. Natomiast trafiłem do sprzedaży, jak większość ludzi, przypadkiem, dlatego że byłem na pierwszym, drugim roku studiów na informatyce, na którym bardzo szybko zrozumiałem, że nie będę informatykiem i programistą. Jednocześnie szukałem jakiejś pracy, w której mógłbym coś zarobić i w której mógłbym użyć tej wiedzy. I finalnie trafiłem do sprzedaży w IT. I już w niej zostałem. Bardzo duża część ludzi trafia do sprzedaży nie dlatego, że strasznie marzyła, żeby do niej trafić, tylko trafia do niej zwyczajnie przypadkiem. Dlatego ten drugi punkt, czyli pragnienie rozwoju w czymś, co jest dla nas ważne, najczęściej nie jest spełniony, dlatego że ludzie pracujący w sprzedaży bardzo rzadko decydowali się na tą karierę świadomie, a już kiedy nawet się na nią zdecydowali, to trafiali na przykład do jakiejś toksycznej, okropnej, chaotycznej firmy, w której zauważyli, że praca w dziale sprzedaży to jest po prostu okropne życie, bo w niektórych firmach to jest okropne życie i to nie jest coś, co jest dla nich ważne, coś, w czym chcieliby mieć poczucie mistrzostwa. Bardzo trudny punkt, zauważcie.
I trzeci również często stoi w opozycji ze sprzedażą, stoi przede mną manager i mówi Szymon, ale jak ja mam zbudować im poczucie sensu, jak oni sprzedają stal na tony. Albo jakieś śrubki, albo coś innego. Chłopie, tu nie ma żadnego poczucia sensu. Chcesz tonę sprzedać, to sprzedajesz, koniec, tona sprzedana. Koniec filozofii, tutaj nie wybudujesz żadnego poczucia sensu. I teraz zauważcie, kiedy weźmiemy sobie te trzy aspekty, to z każdym z nich obie strony, czyli manager i sam handlowiec może coś zrobić.
Rola managera
Zacznijmy od tego, wróćmy do tej autonomii, czyli punktu pierwszego. Skoro autonomia, czyli pragnienie samodzielnego kierowania własnym życiem, jest ważna dla ludzi, ale stoi w opozycji z procesami, to w Sellwise na przykład, ja o tym mówiłem w odcinku o dyscyplinie w tym podcaście, mamy wbudowane w nasze procesy to, że co tydzień robimy PDCA, czyli co tydzień każda z osób w zespole może wnieść nowy pomysł, może wnieść uwagę do procesów, może je zmienić, zmodyfikować, dowolnie pozmieniać. De facto z mojej perspektywy wszystkie osoby w mojej firmie są trochę jak prezes. To znaczy mogą przyjść z pomysłem. I w większości przypadków, gdzie ten pomysł jest jakkolwiek dobry, to cały zespół nam reaguje z entuzjazmem i bierze się za ten pomysł. I to sprawia, że mimo tego że mamy procesy, ludzie mają ogromny wpływ na to, jak wygląda ich życie i praca. To znaczy my się umawiamy, że od tygodnia do tygodnia pracujemy w zgodzie z procesami, ale obserwujcie, szukajcie miejsc na usprawnienia. I tutaj macie miejsce, gdzie możecie się tym podzielić. Czyli jeżeli macie procesy albo bardzo mocno ułożoną pracę w sprzedaży, no bo chłop ma jeździć, a nie gadać, to też bardzo często słyszę, i nie wbudujecie w to takiego miejsca, gdzie ja mogę wyrazić tą swoją autonomię i mogę jakby dać jej upust, to będziecie bardzo demotywowali w dużej skali swoje zespoły.
Potem drugi czynnik, czyli to poczucie mistrzostwa. Tutaj jeden z managerów mi kiedyś powiedział, że Szymon, ale ja nie mam wpływu na to, czy dana osoba będzie się rozwijała w sprzedaży i to lubiła, czy nie. A ja się z tym nie zgadzam i uważam, że manager ma na to ogromny wpływ, dlatego że widzę często dwa rodzaje managerów. Pierwszy to jest taki rodzaj, gdzie dobra, no sprzedaż to sprzedaż, chwytasz, dzwonisz i zadzwonione, i sprzedane, koniec filozofii. Versus drugie podejście, gdzie jest manager, który bawi się tą sprzedażą, edukuje się, wprowadza nowe rzeczy, testuje razem ze swoim zespołem, chodzi na przykład na spotkania Sales Angels, słucha podcastu, szuka metod, szuka sposobów, próbuje znaleźć sposób na to, żeby być coraz lepszym. I fajne jest to, że wtedy bardzo często widzę, że zespoły się tym zwyczajnie zarażają. Że to właśnie manager uczy swoje zespoły tego, że sprzedaż to jest coś bardzo dużego. Tam jest bardzo dużo wiedzy z wielu dziedzin, z dziedzin psychologii, ekonomii, w ogóle z ekonomii behawioralnej, ze wszystkich tych rzeczy, która ma znaczenie i która naprawdę potrafi zrobić różnicę. Więc punkt drugi, czyli to takie poczucie mistrzostwa dla ludzi, takiego rozwoju w czymś, co jest dla nich ważne, to jest punkt, który jak najbardziej może być sterowany przez managera.
I trzeci punkt, poczucie sensu, to oczywiście w korporacjach bardzo się często mówi o tym, że musimy zrobić misję i wizję, i ludzie się z nią utożsamią. Tak i nie. To znaczy ja jestem dużym fanem robienia takiej mikro wizji czy misji, wizji nawet na lokalnym poziomie danego zespołu. To znaczy usiąść ze swoim zespołem i zapytać hej, słuchajcie, ale to po co my to robimy. Ja wiem, że to jest tona stali, ale może robimy to po to, żeby robić tą stal najszybciej albo żeby być najlepszym działem handlowym w ogóle, jaki jest na świecie, który sprzedaje stal. Albo może robimy to po to, żeby zrobić jakiś budżet, z którego będziemy robili akcje charytatywne. Ja nie wiem. Nie da się wymyśleć, wymyśl za nas sens. To każdy musi samodzielnie go znaleźć. I duża informacja jest taka, że jeżeli jakby wasza firma lub wasz zespół nie ma żadnego poczucia sensu, to będzie po prostu trudniej. I między innymi uważam, że pewnie dlatego nam tak łatwo się rozwija, bo u nas, w Sellwise, jest bardzo łatwo znaleźć to poczucie sensu, ponieważ jeżeli pomagamy klientowi, to dowiadują się o tym wszyscy. Handlowiec się o tym dowiaduje, cały zespół się o tym dowiaduje, to jest po prostu przyjemne i dzięki temu mamy duże poczucie sensu, bo widzimy, że realnie robimy różnicę i pewnie w naszym przypadku jest łatwiej to poczucie sensu znaleźć. Czyli teraz zauważcie, że podejście do motywowania swoich zespołów tylko przez pryzmat tego, że będą mogły zyskać dużą premię, jest nieskończenie mniej głębokie niż spojrzenie się przez te trzy perspektywy, przez perspektywę autonomii, mistrzostwa i sensu. I teraz do samych handlowców, do ludzi po prostu.
To są też trzy punkty, które wy sami musicie sobie przerobić. To znaczy można powiedzieć tak, że wszystkie te trzy punkty to jest trochę taka wolność, a wolność odzyskujecie wtedy, gdy zrozumiecie, że wszystko, co robicie w życiu, to wasz własny, samodzielny wybór. Nawet jeżeli oddajecie kontrolę nad sobą jakiemuś managerowi czy jakimś miarom i tak dalej, to sami musicie zdecydować, że robicie to w pełni świadomie. Na poziomie neurologicznym wpływ słowa muszę a chcę jest ogromny. To jest ogromna różnica dla naszej wewnętrznej głowy. I w gdzieś słyszałem to w którymś z podcastów, że jakby prawdziwa strategia życiowa wasza to sposób, w jaki alokujecie swoje zasoby w postaci pieniędzy i czasu. Każdy może przecież powiedzieć, że zależy mu na rozwoju, a ostatnią książkę przeczytał na przykład w podstawówce, to się spotykam z tym cały czas. Natomiast taka właśnie prawdziwa strategia to faktyczny sposób, w jaki obchodzicie się ze swoimi zasobami.
I teraz bardzo ważne pytanie, czy wasza strategia życiowa odpowiada waszym motywom?
Bo jeżeli pracujecie w sprzedaży i robicie to wbrew swoim potrzebom, to jakby pchając tą sprzedaż, bardzo szybko się zmęczycie, wypalicie, a jakby wasze prawdziwe cele będą was ściągały swoją grawitacją gdzieś tam hen, daleko. I teraz ja na przykład pamiętam doskonale, że ja przez lata pracy w sprzedaży miałem bardzo konkretny cel, a mianowicie cel polegający na tym, żeby zbudować sobie poduszkę finansową, która da mi poczucie wolności. I to poczucie wolności miało się sprowadzać do tego, że ilekroć na przykład mój manager czy ktoś potraktuje mnie w sposób, który byłby dla mnie nie okej, to ja będę mógł z dnia na dzień odejść. Że nie będę miał takiego wewnętrznego zastanawiania się hej, ale nie mogę, bo nie mam ten, muszę tutaj środki na życie, utrzymanie, bla, bla, bla. To był na przykład mój bardzo konkretny cel. Ja sobie go nazwałem. I powiem wam, że dzięki temu celowi dzisiaj z wami rozmawiam, bo pewnego pięknego dnia, kiedy postanowiłem odejść z etatu i założyć firmę, miałem poduszkę finansową, która mi to umożliwiła. Po prostu. I teraz ja wiem, że to nie jest taki cel, który brzmi bardzo sexy, ale on wtedy był dla mnie cholernie istotny. Ja chcę zbudować sobie poduszkę, która da mi poczucie wolności. Dokładnie rzecz biorąc, mogę wam powiedzieć, było to sto sześćdziesiąt tysięcy złotych nazbierane przez około pięć lat. Czyli z perspektywy przedsiębiorcy to nie jest jakaś ogromna kwota, ale ona była dla mnie na tyle wysoka, że jak ja sobie podzieliłem to, to się okazało, że czasu na rozwinięcie Sellwise to mam prawie półtora roku, bo mniej więcej na tyle czasu starczą mi te pieniądze, jak będę oszczędnie się z nimi obchodził. A półtora roku to jest bardzo długi czas. I teraz to moje wewnętrzne takie poczucie, dlaczego to robię, jaki jest ten cel, było na pewno lepsze niż taki cel na zasadzie, że jak nazbieram piętnaście tysięcy, to sobie kupię samochód. On nie dawał mi takiego poczucia why.
Potem oczywiście drugie moje poczucie było takie, że ja bardzo lubię być po prostu dobry w czymś i zacząłem się kręcić dookoła sprzedaży, edukować się ponad miarę, bo mam nadzieję, że daje upust w tym podcaście i rozwijać się w tym obszarze, bo po prostu zwyczajnie mnie to kręciło. Więc uważam, że nawet jeżeli warunki nie sprzyjają, to znaczy mój manager nie rozumie tych trzech punktów, to ja jestem w stanie zadbać o nie sam. To znaczy moją własną autonomię właśnie kieruję w taki sposób, że ja zgadzam się na to, żeby pracować w taki sposób z takim managerem. To jest mój świadomy wybór, że ja chcę to zrobić. I to jest dla mnie wyraz mojej własnej autonomii. Mistrzostwo to jest dokładnie to, co dzisiaj możecie słuchać, że ja się świadomie rozwijam jako handlowiec i chcę być coraz lepszy. Że nawet w takiej profesji jestem w stanie osiągnąć jakieś mistrzostwo i rzeczywiście stanowić wartość na rynku, ponieważ dobrzy handlowcy w niektórych branżach są w stanie zarabiać znacznie lepiej niż prezesi. Znam handlowców, którzy zarabiają milion, dwa, trzy miliony rocznie. To jest naprawdę duży obszar, w którym można się rozwijać. I sens, to poczucie sensu, moje poczucie sensu wtedy to nie miało dla mnie znaczenia, że ja na przykład sprzedawałem druki wielkoformatowe. Kiedyś sprzedałem druki wielkoformatowe, które owinęły stadion UEFY i to było fajne. Albo sprzedawałem dekoracje świąteczne do miast, do centrów handlowych. To też nie było… znaczy tutaj było dość duże poczucie sensu, no bo ta Gwiazdka potem była taka piękna. Sprzedawałem na przykład systemy logistyczne, jakieś systemy IT, dużo tych rzeczy było, które wcale nie dawały mi takiego poczucia sensu per se.
Poczucie sensu miałem wyrobione na moim własnym, osobistym poziomie. I ono właśnie polegało na tym, że chcę być wolny, chcę mieć poduszkę finansową. I to mnie bardzo motywowało. No i teraz, po tym pierwszym, długim punkcie, chciałbym wam przejść do takich pojedynczych punktów, myśli, które pomagają mi być zmotywowanym. I teraz taka pierwsza myśl, która była dla mnie bardzo rewolucyjna, to myśl, którą słyszałem parę lat temu od swojego managera i ona brzmiała tak, Szymon, słuchaj, jeżeli konkurujesz z kimś i ty masz rozkminę oj, czy jestem zmotywowany, czy mi się chce, czy mam siłę, a twój konkurent nie ma, to najprawdopodobniej z nim przegrasz. I to jest myśl, która mi towarzyszy bardzo silnie. To znaczy teraz na przykład, jak rozwijam firmę, no i miałbym jakieś problemy z motywacją, nie chciałoby mi się i tak dalej, to pewnie miałbym trudniej, jeżeli chodzi o konkurowanie ze swoją konkurencją. To jest taka myśl, która być może zarezonuje u niektórych z was. I teraz tak, poszczególny myśli, moje myśli na temat motywacji.
Zewnętrzna motywacja
Uważam, że zewnętrzne motywowanie się ma krótkie nóżki. To znaczy takie cele właśnie zbudowane, że jak nazbieram tyle, to sobie kupię samochód, ani nie uszczęśliwiają na dłuższą metę, ani nie budują większej motywacji. Ja kupiłem sobie w życiu dużo fajnych samochodów i dużo fajnych rzeczy, natomiast żadna z tych rzeczy nie zmieniła mnie jako człowieka, nie sprawiła, że byłem bardziej zmotywowany, szczęśliwszy i tak dalej. To, że moją pasją jest motoryzacja, uwielbiam samochody, no uwielbiam się ścigać, uwielbiam zloty motoryzacyjne, to oczywiście to mi daje poczucie szczęścia, bo to jest jakaś pasja, którą rozwijam i ona jest dla mnie cenna. Ale samo kupowanie rzeczy na pewno nie.
Mówienie do siebie
Potem drugie moje odkrycie to było to, w jaki sposób mówię do siebie. To znaczy staram się do siebie mówić z szacunkiem. Rozumieć, że mój własny dialog ze sobą to jest jak dialog z kimś, o kogo powinienem się troszczyć. I w zależności od tego, w jaki sposób do siebie mówię, to tak kształtuję też własne emocje. Jeżeli mówię do siebie ty głupku, ty beznadziejny, to będę się czuł zupełnie inaczej niż kiedy powiem do siebie po prostu z szacunkiem. I bardzo w to wierzę, że warto rozmawiać ze sobą tak jak się rozmawia z kimś, o kogo się troszczy.
Odpowiednie warunki
Potem kolejna rzecz, uważam, że motywacja jako taka powstaje, kiedy ma do tego odpowiednie warunki i okoliczności. Trochę jak roślina. To znaczy jeżeli zasadzimy kwiatek i będziemy się na niego drzeć masz rosnąć, to nic się nie stanie. To już a propos tak mówienia do siebie odpowiednio. Kwiatek będzie rósł, kiedy będzie miał odpowiednie warunki i okoliczności. Uważam, że dokładnie tak samo jest z motywacją. Jeżeli mam ogarnięte życie prywatne, zaniechałem na przykład konfliktom, mam załatwione wszystkie takie podstawowe swoje potrzeby, rzeczy dla mnie ważne, czasami jest to cała masa rzeczy, ja sobie czasami wyobrażam tak, że jak spotykam ludzi, to ich problemy można porównać do takiego steku kabli w szufladzie, że wyciągamy jeden problem i wychodzą wszystkie te kable i wszystkie problemy razem z tym pierwszym. I czasami uporządkowanie tego życia prywatnego, konfliktów, własnych jakichś problemów, to jest podróż na parę lat i tak warto o tym myśleć. U mnie na przykład dużym odkryciem było to, że ogromnie negatywnie, ogromnie źle wpływa na mnie picie alkoholu. To znaczy ja, jak wypiłem alkohol w piątek, to czułem jego skutki do środy. I odkrycie tego, i świadome podjęcie decyzji, że do końca życia nie będę pił alkoholu, obecnie nie wypiłem grama alkoholu już pewnie z cztery lata, to była rzecz, która dała bardzo duże warunki i okoliczności tego, w jaki sposób pracuję. Bo kiedy na przykład przychodziłem do pracy w poniedziałek, po weekendzie, gdzie byłem na jakiejś imprezie, imprezowałem do nocy, latałem gdzieś tam z kolegami i tak dalej, to miałem bardzo trudno z wykopaniem sobie jakiejkolwiek motywacji.
I versus, kiedy teraz tak naprawdę w ogóle nie piję, ale zauważcie, że w kontekście poczucia autonomii, kierowania własnym życiem, od momentu, kiedy jest to mój świadomy wybór, to to jest piękne uczucie, bo ludzie do mnie czasami przychodzą, mówią Szymon, ale to cię przecież ogranicza, to nie masz takiego elementu przyjemności w swoim życiu. Ja mówię guzik prawda, właśnie dla mnie to, że ja podjąłem tą decyzję i że nie muszę tego alkoholu pić, to jest najwyższy wyraz wolności i szczęścia, jaki może być w życiu, że ja podjąłem tą decyzję i nie muszę tego robić, to właśnie przecież to jest wolność. Jestem w stanie być szczęśliwy bez tego. A właśnie, a ludzie często patrzą na mnie, mówią Szymon, ale to chory jesteś, coś się stało, czemu nie pijesz tego alkoholu. I ja po prostu jestem szczęśliwszy bez niego. I znacznie lepiej mi się funkcjonuje, nie mam problemów. Więc jakby jeżeli macie własny kwiatek zwany motywacją, to zastanówcie się, jak powinno wyglądać wasze życie i jakie powinny być okoliczności, żeby ten kwiatek rósł, żeby ta motywacja była większa. No i teraz najważniejszy dla mnie wniosek jest taki, też a propos motywacji, że warto pokochać drogę i proces, który jakby prowadzi do celu. To znaczy ja nawet teraz mam w sobie takie emocje, że bardzo często staram się nie spieszyć ze swoją drogą, bo na przykład w kontekście firmy, tych celów, które sobie stawiałem, było już naście i zawsze osiągam je szybciej niż powinienem, i teraz nawet mam tak, że mówię hej, ale spokojnie, dajmy sobie czas, nie musimy się tak spieszyć, bo ta droga będzie krótsza, kurczę, a to nie jest fajne. Że na przykład fajnie jest postawić sobie cel, dlatego ja na przykład lubię stawiać sobie czasami cele takie materialne, bo to jest po prostu droga, to jest ładny przystanek na tej drodze. Ale on nie zmienia zbyt wiele, to jest po prostu przystanek. I sama ta droga, to, że coś na przykład zajmie mi rok, na przykład pamiętacie, ja się strasznie cieszyłem, jak był setny odcinek podcastu. To było ponad dwa lata pracy, ale te dwa lata pracy i drogi to dopiero było coś pięknego. I warto naprawdę pokochać tą drogę i to, że jakby wykonujemy jakieś kroki po to, żeby do czegoś konkretnego dotrzeć.
Ogromne cele
Kolejna moja myśl to są cele, czyli droga do tych celów prowadząca. Ogromna liczba porażek, jakie widziałem w życiu, była poprzedzona ogromnymi celami. To znaczy na przykład pamiętam, mam takiego dobrego znajomego, który mówi Szymon, ja tu mam firmę, ale my chcemy w dwa lata zrobić sto milionów przychodu. Sto milionów, rozumiesz? Ja mówię kurczę, to wysoki cel jest, sto milionów. Mówi, no tak, ale albo grubo, albo wcale. No dobra, nie? Ale to może postaw sobie najpierw jakiś pierwszy cel, na przykład, nie wiem, pięć milionów w pół roku. Jak pięć milionów w pół roku? To jest za mało. To jakby przewinę wam dwa lata, na dzisiaj firma nie istnieje. To jest o tyle trudne, że jeżeli jakby cel jest tak ogromny, jakby wyskalowany i tak dalej, mówię, ale Jobs sobie dawał wysokie cele, mówię fajnie, ale ja nie jestem Jobsem. Ja w kontekście ja, Szymon, nie jestem Jobsem. Ja sobie daję cele, które nie mogą być za proste, ale nie mogą też być nieosiągalne. No bo wtedy ta droga i proces rzeczywiście cieszą, bo jestem w stanie mieć ten moment, kiedy do tego celu doszedłem. Wtedy idę do kolejnego i kolejnego.
Dyscyplina
No i kolejna moja myśl na temat motywacji to też taka myśl, która mówi, że podobno motywacja przychodzi do tych, którzy pracują. I to są takie dwa punkty. To znaczy ja cholernie wierzę w dyscyplinę, bardziej niż w motywację. To znaczy dla mnie właśnie dyscyplina jest tym, co daje długoterminowo rezultaty. To właśnie jest to, że jakby ja będę dzwonił, będę sprzedawał, obojętnie, czy mam danego dnia motywację, czy nie. Dyscyplina też to jest ten moment, kiedy na przykład stawiam sobie cel, to ja wiem, że po miesiącu minie mi faza fascynacji tym celem i minie mi ta taka wewnętrzna motywacja, i planuję od razu, co wtedy zrobię. Jak na przykład nagrywałem odcinek o podcaście, to większość rzeczy, które tam mówiłem, to mówiłem, jak będę nagrywał, żeby nagrywać, kiedy nie będzie mi się chciało. Ja na to specjalny proces rozkminiłem, żeby to robić, pomimo tego że mi się nie chce. I to jest właśnie ta dyscyplina.
I teraz też uważam, że bardzo taka duża rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, widzicie czasami takich ludzi, którzy wydaje się właśnie, że osiągają same sukcesy, po prostu sukces za sukcesem, non stop sukces za sukcesem. Ale tak naprawdę większość tych ludzi po prostu utrzymuje rozpęd. Bo jest bardzo łatwo trzymać się dyscypliny, jeżeli jest się w rozpędzie związanym z dyscypliną. To znaczy na przykład jest bardzo trudno zacząć chodzić na siłownię, ale już łatwiej utrzymać się na tej siłowni, kiedy się na nią chodzi. Mi na przykład jako przedsiębiorcy jest znacznie łatwiej utrzymać rozpęd, który obecnie mam, niż generować go za każdym razem od zera. Ja bardzo o ten rozpęd dbam. Nie piję, nie ćpam, dbam o wszystkie obszary, które są ważne. Dbam o dyscyplinę, planuję, mam swoje rutyny, do tego zaraz dojdziemy. Więc jakby motywacja przychodzi do tych, którzy pracują, bo jakby można powiedzieć, że to są właśnie warunki, w których ona się wytwarza i się pojawia. To są właśnie te warunki i okoliczności. Więc warto też utrzymywać rozpęd. Nie zwalniać.
Między innymi dlatego nagrywam podcasty na urlopie, bo wiem, że jak sobie przerwę, to potem jest mi trudniej zwyczajnie do tego wrócić. No i rutyny. Ja bardzo mocno wierzę w rutyny. To znaczy mój dzień pracy… mam kilka rodzajów dni pracy, bo mam dzień pracy w trasie, dzień pracy w biurze, dzień pracy w biurze, taki dzień na nic nie robienie, bo czasami też mam takie dni w biurze, gdzie więcej czasu spędzam z zespołem, chodzę, snuję się, gadam, uśmiecham się do nich, rozmawiam, poznaję ich i tak dalej. To też uważam, że jest naprawdę ważne.
Rutyna
Natomiast rutyny to jest to, co na mnie bardzo działa. Jakby czasami już mi niektórzy mówią, że może jestem autystyczny, ale moje rutyny są bardzo daleko idące. Znaczy ja wiem, że rano, dokładnie jaką kawę piję, gdzie ją wypiję i czemu ją wypiję, mniej więcej, o której godzinie wstanę, jak zacznę swój dzień, że zrobię sobie listę zadań, że je będę odhaczał i tak dalej. Więc jakby zarówno rutyny, zaprojektowanie ich i zaplanowanie jest bardzo ważne, dlatego że jeżeli stawiam sobie cel, to jest to właśnie ważne, jakby muszę sobie zbudować okoliczności do dojścia do tego celu, niezależnie od tego, jaką będę miał motywację czy nie. To jest dla mnie bardzo ważne, czyli jak to zrobię, nawet jak nie będę miał motywacji, jak to będzie możliwe. No i warto sobie od razu na początku zadać to pytanie, żeby w jakiś sposób do tego po prostu, zwyczajnie dotrzeć. No i teraz ta myśl tego, że motywacja powstaje, kiedy ma do tego odpowiednie warunki i okoliczności, jest dla mnie szalenie istotna. Czyli dbam o wszystko naokoło, a nie o samą motywację. To jest tak jak w tym poprzednim punkcie, trzeba zadbać o tamte trzy czynniki, a motywacja pojawi się niejako w rezultacie.
I to chyba wszystko w dzisiejszym odcinku z takich moich myśli na temat motywacji. Ciekawy jestem, co o tym myślicie, czy dla was to daje jakąś wartość. Ja zawsze, kiedy miałem problem z motywacją, oglądałem wykład Jacka Walkiewicza o marzeniach, na YouTube, bardzo wam polecam. To jest taki wykład, w którym jest bardzo dużo pięknych myśli, gdzie jedna z nich, na przykład moja myśl, która daje mi poczucie sensu w mojej pracy, to jest myśl, która brzmi, że kiedy bierzesz kogoś łodzią na drugi brzeg rzeki, też tam dopływasz. I to daje mi ogromne poczucie sensu mojej własnej pracy. To znaczy kiedy ja was w tym odcinku zabieram łodzią na drugi brzeg rzeki, to ja też tam dopływam razem z wami. To, że mogę o tym powiedzieć, jest dla mnie też w pewien sposób terapeutyczne, to też pozwala mi się rozwijać i rosnąć. I to jest dla mnie największe poczucie sensu.
Uwielbiam patrzeć, jak ludzie rosną, którzy u nas pracują, uwielbiam patrzeć, jak rosną ludzie u klienta, uwielbiam patrzeć, jak rosną sami nasi klienci i to daje mi największe poczucie sensu. To jest rzecz, za którą warto walczyć, za którą warto się pocić i dla której naprawdę mi się chce. Oprócz tego oczywiście, tak jak wspomniałem wcześniej, trzymam swój rozpęd, który nabrałem przez ostatnie lata i można powiedzieć, że przez ostatnie dwa, trzy lata doświadczyłem więcej niż przez całe swoje życie wcześniej i więcej się też dowiedziałem w tym czasie. Więc warto ten rozpęd nabrać i też pamiętać, że zanim do tego rozpędu dojdzie, może minąć rok, dwa, trzy waszej po prostu ciężkiej pracy. Dajcie znać w grupie Nowoczesna Sprzedaż i Marketing w B2B, czy to było dla was ciekawe, może wywołam jakąś dyskusję na temat motywacji. Ciekawy jestem, co na ten temat sądzicie.
Wierzy, że rozwój sprzedaży to proces. Z wykształcenia informatyk, trener biznesu oraz absolwent MBA. W czasie swojej drogi zawodowej zdobył kompetencje sprzedażowe, marketingowe i technologiczne, a w 2018 roku połączył je w jedno, otwierając firmę doradczo-szkoleniową SellWise. Razem ze swoim zespołem pomaga polskim firmom zwiększać wyniki sprzedaży, bez wydawania ogromnych kwot na nieskuteczne działania, poprzez dopasowywanie procesów do zmieniającego się otoczenia. Autor podcastu Nowoczesna Sprzedaż i Marketing, który aktualnie jest największą polską audycją poświęconą tej tematyce i współtwórca Akademii Sales Angels. Wszystkie przedsięwzięcia, w których brał udział wygenerowały już ponad 1 mld złotych przychodu.
Szymon Negacz
Konsultant, Trener Sprzedaży i właściciel SellWise
Wierzy, że rozwój sprzedaży to proces. Z wykształcenia informatyk, trener biznesu oraz absolwent MBA. W czasie swojej drogi zawodowej zdobył kompetencje sprzedażowe, marketingowe i technologiczne, a w 2018 roku połączył je w jedno, otwierając firmę doradczo-szkoleniową SellWise. Razem ze swoim zespołem pomaga polskim firmom zwiększać wyniki sprzedaży, bez wydawania ogromnych kwot na nieskuteczne działania, poprzez dopasowywanie procesów do zmieniającego się otoczenia. Autor podcastu Nowoczesna Sprzedaż i Marketing, który aktualnie jest największą polską audycją poświęconą tej tematyce i współtwórca Akademii Sales Angels. Wszystkie przedsięwzięcia, w których brał udział wygenerowały już ponad 1 mld złotych przychodu.
Zamów bezpłatnąkonsultację
Zadaj nam dowolne pytanie, wystarczy że klikniesz w poniższy przycisk i skontaktujesz się z jednym z naszych specjalistów.
Zamów bezpłatnąkonsultację
Zadaj nam dowolne pytanie, wystarczy że klikniesz w poniższy przycisk i skontaktujesz się z jednym z naszych specjalistów.
Subskrybuj newsletteri bądź na bieżąco!
Subskrybujnewsletter i bądź na bieżąco!
Wystarczy, że zapiszesz się do naszego newslettera. Najlepsze porady w Twojej skrzynce, raz w tygodniu. Dołącz do grona ponad 7 000 subskrybentów.
Sprawdź również
Sprawdź również
1 sierpnia 2021
Twój prospecting nie działa? Sprawdź te 10 obszarów
Obszary, które najczęściej sprawiają,…
5 lipca 2020